Czasy jakie obecnie mamy i gwałtowny rozwój AI, który wpływa niewątpliwie na publikacje, posty, komentarze w przestrzeni internetowej, zachęciły mnie do pewnej refleksji. Czy możemy się czuć zagrożeni w obszarze produkcyjnym w zakresie tworzenia i zarządzania dokumentacją systemową, tj. procedury, standardy, instrukcje itp.
W gąszczu tych wszystkich postów, artykułów i komentarzy jakie czytałem przez ostatnie tygodnie, najczęściej pojawiała się konkluzja, że AI zastąpi nas w prostych czynnościach, a w wielu innych przyspieszy wykonywanie naszej pracy. Nie ma co temu zaprzeczać. Stwierdzenie to jest tak oczywiste, że nawet trudno nazwać je odkrywczym. Zarazem jest też tak podobne do tych stwierdzeń, które pojawiały się w momencie upowszechnienia się internetu. Dla przypomnienia wybrane zagrożone przez internet obszary: bezpieczeństwo i prywatność, wpływ na społeczeństwo, dezinformacja i brak kontroli nad treściami, zmiany na rynku pracy w tym likwidacja wielu zawodów. Nie brzmi znajomo?
Popatrzymy na AI jako pomoc, jako wsparcie, ułatwienie, a nie jako zagrożenie. Łatwo to zrozumieć właśnie na przykładzie dokumentacji systemowej i jej opracowywania.
Oczywiście, że AI napisze nam procedurę, właściwie każdą o jaką poprosimy i tym lepszą im więcej damy mu informacji wejściowych. Właściwie już w tym zdaniu widać podobieństwo do naszego, ludzkiego działania. Im więcej mamy danych wejściowych tym lepszy mamy wynik naszej pracy. Jak już przedstawimy kontekst i dostarczymy dane wejściowej, otrzymamy to czego oczekujemy, czyli procedurę, czy instrukcję. Nie ma żadnej różnicy pomiędzy naszym funkcjonowaniem, a AI.
Wszystko pięknie i ładnie, właściwie nic nie pozostaje jak wdrożyć tą procedurę, ten dokument w życie. I tutaj pojawia się pewna przeszkoda. W sumie też nic nowego bo przecież nie rzadko dokumenty są pisane przez jedną osobę, a później wdrażane do użytkowania, gdzie w następstwie dziwimy się, że one nie funkcjonują lub, że ludzie się do nich nie stosują. W omawianym przeze mnie przypadku, zastąpiliśmy tą jedną osobę, która dotychczas pisała procedury przez AI. Może nawet zrobi to lepiej niż nasz „pisarz” procedur, ale nadal problem pozostanie ten sam. Ludzie nie będą się utożsamiać z tak stworzonym dokumentem. Warunek podstawowy tego, żeby instrukcje i procedury żyły to pisanie ich zespołowo do czego też zachęcają nas normy. Nie ma i nie będzie innej drogi. Już widzę te komentarze na produkcji. Skoro AI sobie stworzyło taką instrukcję to niech sam według niej pracuje. Obecnie te komentarze wyglądają dość podobnie: skoro Nowak sobie napisał tą instrukcję to niech sobie sam ją używa, ona jest bez sensu i nie pasuje do rzeczywistości. Właściwie znowu nie ma żadnej różnicy. Więc w czym nam pomoże AI w zakresie dokumentacji? AI może pełnić tylko jedną rolę, być autorem jakieś propozycji odnośnie konkretnego dokumentu, na przykład procedury czy instrukcji. Nic więcej nie zrobi i nie oszukujmy się, że może w kwestii dokumentów zrobić więcej. AI tylko podsunie nam propozycję, podobnie jak Pan Nowak, czy Pani Kowalska. Oczywiście ta propozycja będzie lepsza lub gorsza w zależności od danych wejściowych, czyli pewnego kontekstu, ale ten wątek opisałem już wyżej. Nie ma w tym nic nowego, twórczego, czy odkrywczego. Dane na wejściu determinują dane na wyjściu. SISO (Shit In Shit Out). Do tego nie potrzeba nam AI.
Wróćmy do wątku. Otrzymujemy propozycję, która właściwie nadal nic dla nas nie znaczy. Aby nabrała ona znaczenia, musimy w nią tchnąć pierwiastek ludzki. Musimy ją wziąć i zweryfikować. I to ten etap w tworzeniu dokumentacji z wykorzystaniem AI jest najważniejszy. To ta weryfikacja uczyni ten sztuczny twór czymś co może żyć w naszej organizacji. Bez człowieka to jest niemożliwe i nigdy nie będzie możliwe. Mało tego, ta weryfikacja powinna być zespołowa. To cały zespół razem powinien przejść krok po kroku przez tą propozycję i ją zmodyfikować, bo na 100% jakaś modyfikacja będzie zawsze potrzebna. Dalsza część procesu jest i będzie bez zmian. Finalne opracowanie ostatecznej wersji dokumentu, jego zatwierdzenie, wydanie i przeszkolenie stron zainteresowanych.
Czy jest tutaj dla nas zagrożenie? Żadnego! AI przyspieszy nam tylko naszą pracę, ale zagrożeniem nie jest żadnym. Właściwie zaryzykuję stwierdzenie, że w przypadku zespołów doświadczonych z dużą wiedzą, nawet czasu nam nie zaoszczędzi. Przecież takie zespoły niektóre dokumenty piszą wręcz intuicyjnie, nie oznacza to że byle jak, bo są one na wysokim poziomie. Korzyści z AI w powyższym zakresie mogą mieć osoby z niewielkim doświadczeniem, z małą wiedzą, z małym wyczuciem tematu. Ale i tutaj jest dla nich według mnie potężna pułapka. Żeby coś umieć, żeby coś czuć, trzeba przez to przejść chociaż raz. Inaczej tracimy to co najcenniejsze, szansę na zdobycie doświadczenia. Stajemy się użytkownikami, a nie kreatorami, twórcami. Trudne sytuacje nas kształtują. Jeśli zawsze będziemy wybierać łatwą drogę, będziemy mało wartościowi. Brutalna teza, ale w mojej ocenie prawdziwa.
To tak jak na przykład z wykorzystaniem AI do analizy danych. Oczywiście, że można, ale jako użytkownik skąd będę wiedział, że zrobił to dobrze skoro nigdy sam „na piechotę” takiej analizy nie zrobiłem. Wówczas jestem tylko bezmyślnym, ślepo wierzącym użytkownikiem jakiejś informacji, być może zupełnie błędnej.
Nie chcę tymi ostatnimi stwierdzeniami zniechęcić do korzystania z AI. Sam z tego korzystam. Róbmy to jednak świadomie, weryfikujmy, sprawdzajmy, walidujmy to co otrzymujemy. To do czego chcemy wykorzystywać AI zróbmy chociaż raz sami, żeby to poczuć, żeby to zrozumieć inaczej w przyszłości będziemy mieli mnóstwo inżynierów, specjalistów, którzy umieją wykorzystywać pewne narzędzia, ale nie będą mieli pojęcia co za wynikiem pracy tych narzędzi się kryje.
AI ma rację bytu, ale tylko w bardzo mocnym połączeniu z człowiekiem, gdzie człowiek odgrywa tą istotniejszą rolę i w tej relacji wykonuje tą ważniejszą część pracy.
Zagrożeniem nie jest AI, ale człowiek, który będzie bezkarnie jej używał bez żadnej weryfikacji, a to niestety jest już obserwowane.
Osobiście nie boję się AI, boję się inżynierów, specjalistów, może i menadżerów, którzy na niej się wychowują i robią rzeczy bez analizy, zrozumienia, przemyślenia.
Miłosz Mróz
Management & Quality
tel. 665-400-176
milosz.mroz@naszkoleniu.pl